Żadna przeszkoda, na jaką napotykamy w życiu zawodowym i prywatnym, nie powinna być powodem do załamywania rąk, a okazją do wyciągnięcia wniosków. Potraktujmy obecny kryzys jako nauczyciela - oto 5 ważnych lekcji, jakich udzieliła nam pandemia Covid-19.
1. Home office nie takie straszne
Wydawałoby się, że polski biznes jeszcze „nie dorósł” do tego modelu pracy. Biuro w domu kojarzyło się dotąd głównie z działalnością wolnych strzelców i jednoosobową działalnością gospodarczą. Przełożeni z dużą rezerwą podchodzili do próśb związanych z pozwoleniem na pracę zdalną, gdyż często, w ich mniemaniu, oznaczało to spadek produktywności pracownika. To fakt, że ilość czynników rozpraszających uwagę jest w domu znacznie większa niż w miejscu pracy, a do tego dochodzi brak bezpośredniego nadzoru. Szef musi więc w takiej sytuacji polegać wyłącznie na samodyscyplinie podwładnych oraz na wynikach, choć te przychodzą z opóźnieniem. W pracy wykonywanej na odległość utrudniona jest również komunikacja, co prowadzić może do nieporozumień, a zatem do błędów, co dalej negatywnie wpływa na wyniki przedsiębiorstwa. To wszystko przyczyniało się do bardzo opornego wkraczania home office do polskich firm. Pandemia Covid-19 dokonała rewolucji w ludzkiej mentalności oraz metodach pracy, na co jednoznacznie wskazują statystyki: od ostatniego kwartału 2019 roku do końca marca 2020 liczba osób zwykle wykonujących obowiązki zawodowe w domu wzrosła niemal o 10% - z 4,3 do 14,2%. To ogromny skok, biorąc pod uwagę, iż praca zdalna możliwa jest tylko w niektórych segmentach rynku pracy. Dodatkowo, część przedsiębiorców nie przeniosła całkowicie swoich zatrudnionych do biur domowych, a jedynie ograniczyła ilość dni spędzanych w tygodniu w biurze. Wydaje się, że to dopiero początek i wciąż jesteśmy w fazie adaptacji. Właściciele firm już jednak dostrzegli, że odpowiednia organizacja pracy oraz dobre narzędzia mogą sprawić, iż wydajność domowych biur nie tylko nie spadnie, ale może odnotować lepsze wyniki, niż sprzed COVID-u.
2. Zaufać maszynie
Drugi punkt łączy się z pierwszym właśnie poprzez temat odpowiednich narzędzi. Dotychczas poszczególne działy firm posiadały osobne ERP-y, ściśle dopasowane do ich specyfiki i zadań. I to wystarczało. Komunikacja pomiędzy biurami odbywała się za pomocą poczty elektronicznej lub telefonu, względnie poprzez posłańców. Wewnątrz działu przepływ informacji był naturalnie jeszcze szybszy ze względu na bliskość współpracowników i możliwość prowadzenia bezpośredniej rozmowy. Teraz całość komunikacji musiała oprzeć się o telefon i email, co znacznie obciążyło te kanały i stało się powodem opóźnień, nieporozumień i frustracji. W czasach izolacji społecznej zabrakło narzędzia, dzięki któremu działy tworzyłyby jedną całość, mogły swobodnie gromadzić dane w jednym miejscu. Firmy coraz częściej dostrzegają teraz konieczność zaufania zintegrowanym systemom informatycznym, dzięki którym pracownicy nie będą musieli przełączać się pomiędzy ERP-ami, dzwonić i pisać, aby doszukać się żądanego dokumentu lub uzyskać odpowiedź na ważne pytanie. Ważną lekcją udzieloną nam przez Covid była możliwość przetestowania systemów w firmach w sytuacjach kryzysowych i przy jednoczesnej pracy zdalnej wszystkich użytkowników. Przedsiębiorcy mają już teraz informację, czy mogą „zaufać maszynie” i czy zda ona egzamin w przyszłości.
3. Kontrola na odległość
To była prawdopodobnie największa bolączka kadry kierowniczej w związku z tematem home office. W naszych umysłach ciąż pokutuje przekonanie, że pracowników najbardziej motywuje obecność szefa w biurze, a nadzór oznacza przede wszystkim przyglądanie się działaniom pracownika z niewielkiej odległości. Przymus pozostania w domach jak największej części kadry pozwolił jednak zrewidować tego typu przekonania i zastanowić się nad skutecznością innych rozwiązań. Najłatwiej było zorganizować pracę zdalną kadrze zarządzającej i pracownikom biurowym, skąd musieli kontrolować lub komunikować się z działami typowo produkcyjnymi. Czy wszystkie firmy zdały ten egzamin? Z całą pewnością dobrze wypadły te przedsiębiorstwa, które posiadają odpowiednie zaplecze IT pozwalające na monitorowanie produkcji w szerokim zakresie oraz szybką reakcję w razie nieprawidłowości. Tam, gdzie nie można zdalnie zapoznać się z aktualną dokumentacją lub sprawdzić bieżących wyników i materiału do analiz, manager na odległość staje się praktycznie bezużyteczny. Pracownicy niższego szczebla doświadczają obniżenia morale, przez co wydajność spada. W rezultacie przedsiębiorstwa, które nie posiadają narzędzi wspomagających kadrę managerską lub będących w stanie czasowo zastąpić ich obecność na produkcji, mocno odczuły skutki pandemii. Ograniczenie kadry pracującej „na miejscu” pozbawiło je możliwości trzymania produkcji w ryzach.
O to, jak zwiększyć kontrolę nad produkcją i wspomóc kadrę zarządzającą w kwestii nadzoru, zapytaj specjalistów z Korsol.
Mała próbka możliwości sprawowania kontroli nad przedsiębiorstwem widoczna jest w krótkim filmie: https://www.youtube.com/watch?v=o4a3uIj2tX0
4. Internet jest i będzie potęgą
Kto jakimś cudem tego jeszcze nie wiedział, teraz na własne oczy może ujrzeć rozkwit e-commerce. Na początku lipca polski handel detaliczny online zanotował wzrost o 116% względem poprzedniego miesiąca. Oczywiście nie wszystkie sklepy mają możliwość działania zdalnego, jednak obserwujemy olbrzymi trend przenoszenia działalności ze sklepów stacjonarnych do internetowych oraz poszerzenie sprzedaży wysyłkowej. Pandemia znacznie zintensyfikowała zakupy w sieci w branży modowej, a wydawałoby się, że to niemożliwe dla produktów, które trzeba przymierzyć przed zakupem. A jednak, potentat odzieżowy, marka LPP zapowiedziała masową wyprowadzkę z galerii handlowych i nie wiadomo jeszcze, czy zainwestuje w niezależne butiki, czy oprze się całkowicie o e-commerce. W obliczu konieczności zamknięcia centrów handlowych zminimalizować straty zdołały tylko te marki, które postawiły na dywersyfikację działań. Jednocześnie rozwijały sprzedaż stacjonarną i wysyłkową, równolegle z usługami zajmowały się handlem. Internet okazał również swoją moc w utrzymaniu kontaktu z klientami. Usługodawcy, choć zamknięci, nie przestali kontaktować się ze swoimi grupami docelowymi. Wszelkie dodatkowe spoty reklamowe, webinaria, relacje live były doskonałym sposobem na utrzymanie zainteresowania produktami lub usługami pomimo ich chwilowej niedostępności (lub utrudnionego dostępu). Utrzymanie dobrej komunikacji zaowocowało również wieloma pomysłami i sugestiami ze strony samych klientów, z których producenci chętnie korzystali w kwestii rozwijania nowych produktów.
Źródło: https://ccinsight.org/resources/covid-19-commerce-for-the-week-of-july-6-2020/
5. Konieczny jest plan B
Nawiązując do wspomnianej wcześniej dywersyfikacji. Covid-19 przypomniał nam, że cały czas jesteśmy narażeni na niespodziewane trudności, które mogą załamać światowe rynki. W kryzysie przetrwać mogą tylko najbardziej elastyczni, którzy błyskawicznie dostosowują się do nowych realiów i szybko odpowiadają na potrzeby rynku. Z problemów lockdownu zgrabnie wybrnęły te firmy, które opierały się jednocześnie na dwóch różnych źródłach dochodu, przez co mogły czerpać zyski z „zapasowej” działalności, gdy ta główna została wstrzymana. Na przestrzeni ostatnich kilku miesięcy obserwowaliśmy salony fryzjerskie sprzedające po promocyjnych cenach kosmetyki do stylizacji, restauracje dostarczające wszystkie zamówienia pod drzwi klientów i kawiarnie szykujące słodkie paczki na wynos. Klient widzi te działania (przy czym dzięki nim można się świetnie wypromować w sieci) i docenia kreatywność sprzedawcy. Nie czuje się opuszczony, a więc sam też nie opuszcza ulubionego usługodawcy. W takiej sytuacji konsument, nawet jeśli sam jest w trudnej sytuacji, stara się pomóc ulubionym usługodawcom, ponieważ utożsamia się z ich problemami i widzi próby radzenia sobie z nimi zamiast biernego wyciągania rąk po pomoc.
Survival of the smartest
Ciężka próba, jaką była i jest pandemia Covid-19 doprowadziła do wyeliminowania biznesów nieco bardziej podatnych na zmiany społeczne. Przetrwali jedynie ci, którzy byli w stanie wykazać się szybkością i kreatywnością oraz trafnie przewidzieli przemiany społeczne i gospodarcze. Niestety doszło również do pewnej polaryzacji na rynkach: silni stali się jeszcze silniejsi, a słabsi zaliczyli kolejne spadki w obrotach. Tylko wspomniana wyżej kreatywność była w stanie uratować tych drugich od bankructwa, co czyni ją idealnym podsumowaniem tego zestawienia. Do wszystkich 5 lekcji, których udzieliła nam pandemia Covid-19, można dodać jeszcze jeden wniosek: ostatecznie, każdy kryzys możliwy jest do przetrwania jedynie dzięki odrobinie szczęścia i wielkiej dozie pomysłowości.
Jeśli chcesz dowiedzieć się więcej o traceability w kontekście zdalnej kontroli przedsiębiorstwa, zapraszamy do lektury artykułu.
Jeśli chcesz wdrożyć traceability w swojej firmie, wejdź na www.traceon.pl